Pamiętamy o zbrodni katyńskiej

10 kwietnia 2018 r. społeczność uczniowska zebrała się na apelu szkolnym. Oddaliśmy cześć i pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej.  Wspomnieliśmy również osoby tragicznie zmarłe 10 kwietnia 2010 r. – wtedy rozbił się samolot z delegacją udającą się na obchody 70 rocznicy mordu katyńskiego. Wśród 96 ofiar był Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej śp. Lech Kaczyński.

Dlaczego pamiętamy?

3 kwietnia 1940 do Katynia wyruszyły pierwsze transporty polskich jeńców wojennych przetrzymywanych w łagrach na terytorium Związku Radzieckiego.

Decyzją przywódców komunistycznej partii i Stalina z 5 marca 1940, funkcjonariusze NKWD rozpoczęli rozstrzeliwanie polskich jeńców, którzy trafili do sowieckiej niewoli po agresji Armii Czerwonej na Polskę we wrześniu 1939 roku.

Zgładzenie polskich jeńców zostało przeprowadzone w tak zwanym „trybie specjalnym”, bez sądów, bez wyroków, na podstawie list śmierci. Funkcjonariusze NKWD mordowali strzałem w tył głowy. Zbrodni dokonano w Katyniu, Charkowie oraz Miednoje. Zginęło wówczas blisko 22 tysiące obywateli polskich, którzy stanowili elitę narodu, jego potencjał obronny, intelektualny i twórczy. Rodziny pomordowanych do dziś nie mogą pogodzić się ze stratą najbliższych.

Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu pierwsi podali Niemcy 13 kwietnia 1943. Dwa dni później radio moskiewskie zakomunikowało, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 roku podczas zajmowania okolic Smoleńska.

Prawda o zbrodni katyńskiej była ukrywana przez ponad pół wieku. Dopiero 13 kwietnia 1990 władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD, a dwa lata później prezydent Borys Jelcyn ujawnił pierwsze dokumenty.

W 2000 roku, w 60. rocznicę mordu katyńskiego, w Charkowie, Katyniu i Miednoje zostały otwarte polskie cmentarze. Śledztwo w sprawie zbrodni prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Historycy IPN uważają zbrodnię katyńską za ludobójstwo, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami narodowymi oraz jej masowość. We wrześniu 2004 roku zakończyło się 14-letnie śledztwo rosyjskiej prokuratury wojskowej. Rosjanie uznali, że mord nie był ludobójstwem i nikogo nie postawili przed sądem.